Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna www.wiarabiblijna.fora.pl
FORUM BIBLIJNE
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

GWAŁCICIEL, OSZUST, OJCIEC NIEŚLUBNYCH DZIECi

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna -> Ciekawe artykuły, publikacje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Axanna
Obywatel forum



Dołączył: 30 Kwi 2014
Posty: 2330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: United Kingdom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:54, 25 Wrz 2014    Temat postu: GWAŁCICIEL, OSZUST, OJCIEC NIEŚLUBNYCH DZIECi

[link widoczny dla zalogowanych]

Największa watykańska afera czasów JP2?
Oczywiście oprócz Banco Ambrosiano Smile

Na początku link do artykułu na stronach National Catholic Reporter:
LINK

i do artykułu na Wikipedii:
LINK


Afera meksykańskiego księdza oszusta i gwałciciela Marciala Maciela ma swój bardzo istotny wątek polski. Wątek ten nazywa się Stanisław Dziwisz. Kardynał.

W ostatnich tygodniach światło dzienne ujrzał raport amerykańskiego dwutygodnika „National Catholic Reporter", który jest owocem niemal rocznego śledztwa. Dochodzenie dotyczyło związków katolickiego megaaferzysty stulecia Marciala Maciela Degollady z wysokimi notablami kurii rzymskiej.

Maciel był twórcą ogromnie wpływowego i konserwatywnego zakonu Legionu Chrystusa. Udało mu się zgromadzić gigantyczny majątek szacowany na 25 miliardów euro oraz zgwałcić być może nawet kilkuset podopiecznych, spłodzić kilkoro dzieci z różnymi kobietami, wyłudzić ogromne majątki i manipulować otoczeniem. Po doniesieniach przewijających się w prasie od 1997 roku, po wytoczeniu mu w 1998 roku sprawy przed trybunałem watykańskim przez jego ofiary, zawieszono go w obowiązkach dopiero w roku 2006, a 1 maja 2010 Watykan ogłosił (nie miał wyjścia!) oficjalny raport przyznający, że był on oszustem i człowiekiem „pozbawionym skrupułów oraz prawdziwych uczuć religijnych".

Najciekawszy w sprawie Maciela, obok gigantycznych rozmiarów nadużyć, jest fakt, że udało mu się sięgnąć samych szczytów Watykanu i trwać na świeczniku mimo napływających skarg. Mało tego - wynoszono go ponad niebiosa, gdy zewsząd napływał już smród ujawnianych afer. Z tego powodu „National Catholic Reporter" (NCR), pismo kształtowane przez duchownych i świeckich katolików, ale pozostające poza kontrolą władzy kościelnej, postanowiło bliżej przyjrzeć się sprawie. Dodajmy, że NCR już w 1985 roku jako pierwsze czasopismo w USA napisało o skandalach pedofilskich kleru i przez 5 kolejnych lat było jedynym tytułem, który badał tę sprawę!

Raport NCR przynosi rewelacyjne ustalenia, tym istotniejsze, że władze kościelne nie mogą ich zbyć twierdzeniem, że są owocem „żydowsko-masońsko-ateistycznego spisku". Dochodzenie robili katolicy, w raporcie wypowiadają się duchowni, niektórzy są także cytowani z imienia i nazwiska. To nie jest spisek, to próba ustalenia, co się właściwie dzieje w Watykanie, skoro tak niesłychana afera była w ogóle możliwa.
Przede wszystkim okazuje się, i to jeszcze bardziej pogrąża władze Kościoła, że sprawa nadużyć Maciela była im znana dłużej niż większość mediów sądziła. Dłużej o... pół wieku! Pierwsze zarzuty na temat wykorzystywania seksualnego podopiecznych legionistów Chrystusa oraz uzależnienia ich szefa od narkotyków (morfina) pojawiły się już w latach 50. XX wieku. Sprawę jednak szybko wyciszono, a ówczesne media nie były skłonne do zajmowania się tego typu nadużyciami Kościoła. Sprawa wróciła w latach 70. XX wieku. Biskup John McGann z Rockville Center w stanie Nowy Jork słał oficjalnymi kanałami raporty do Watykanu na temat bardzo aktywnego w USA Maciela w latach 1976,1978 i 1989. Były w tych raportach świadectwa naocznych świadków nadużyć, byłych członków zakonu. Nie było na te rewelacje żadnej reakcji. Ani Pawła VI, ani Jana Pawia II nic to nie obchodziło.

Minęło 8 lat. Wreszcie sprawę przejęła prasa - w 1997 roku amerykańskie czasopismo „Hartford Courant" (LINKI DO ARTYKUŁÓW NA DOLE STRONY) poświęciło wielki raport narkotykowo-pedofilskim skłonnościom Maciela. W 1998 r. do Watykanu trafiła oficjalna skarga sądowa przeciwko założycielowi legionistów podpisana przez 8 byłych członków zgromadzenia. I... nic. Okazuje się, że w Watykanie Maciel miał możnych protektorów, którzy nie pozwalali zrobić mu krzywdy. Mimo że temat podjęła wreszcie prasa całego świata. Archaiczna, dyktatorska i skorumpowana struktura Kościoła sprzyja tolerowaniu największych nawet niegodziwości. Okazuje się, że w Watykanie istnieje niemal jawny system łapówkarski, powszechnie znany i tolerowany.

Dobrym, śmieszno-strasznym przykładem działania watykańskiej korupcji był fakt wyremontowania na koszt legionistów rezydencji kardynała Eduarda Pironia, odpowiedzialnego za zakony w latach 1976-1983. Innymi słowy, Maciel wyremontował chałupę swojemu nadzorcy. Ten pomógł mu przepchnąć w Watykanie konstytucję zakonu legionistów, która zawiera dodatkowy, prywatny ślub absolutnego posłuszeństwa Macielowi. Ślubujący zobowiązywał się nigdy nie mówić źle o szefie i donosić na krytykujących. Była to jawna legalizacja
szpiegostwa. Na taki zapis nie chcieli się zgodzić niektórzy kardynałowie współpracujący z Pironiem i wtedy Maciel załatwił sobie przez Stanisława Dziwisza prywatną audiencję u papieża Wojtyły. W dwa tygodnie później Pironio mógł już podpisać to, co chciał Maciel. Odtąd miał pełną kontrolę nad swoimi zakonnikami i mógł w zaciszu klasztoru chować wszelkie swoje łajdactwa. Do samego Dziwisza wrócimy niżej.

Twórca legionistów miał niebywały talent do uwodzenia ludzi wpływowych i bogatych. W latach 40. zaczął od bogatych wdów. Mając ich pieniądze oraz dochody z elitarnych szkół dla dzieci bogaczy, piął się coraz wyżej. W świecie i Kościele. Jednym z jego najlepszych donatorów był sam Carlos Slim, multimiliarder meksykański, obecnie najbogatszy człowiek świata. Sponsorował go także Thomas Monaghan, miliarder, właściciel sieci Domino's Pizza, oraz Steye McEveety - producent „Pasji" Mela Gibsona. Sprytny Maciel wiedział jednak, że klucz do jego sukcesu leży w Watykanie. Tylko tam mógł zapewnić sobie plecy, czyli bezkarność i prawdziwą, trwałą władzę. Do ich zdobycia użył najskuteczniejszej broni, jaka robi wrażenie w Kościele katolickim - wypchanych kopert. Jak już wiemy, dzięki ogłupionym sponsorom miał je czym napełniać.

Losów Maciela strzegł przede wszystkim sam kardynał Angelo Sodano, druga po papieżu osoba w Watykanie, sekretarz stanu w latach 1990-2006. To właśnie Sodano naciskał Ratzingera, aby ten w latach 1998-2004, czyli po wytoczeniu Macielowi procesu kanonicznego w Watykanie przez byłych zakonników, nie zrobił krzywdy jego podopiecznemu. Ratzinger ma opinię człowieka raczej bojaźliwego i rzeczywiście nie podjął w tym czasie kroków przeciwko twórcy Legionu Chrystusa. Zajął się sprawą dopiero w 2004 r. po skandalu, jakim było publiczne uhonorowanie Maciela przez Jana Pawła II oraz przekazanie pod opiekę legionistów prestiżowego jerozolimskiego Centrum Notre Dame. Tydzień po tym wydarzeniu, które odbiło się na świecie głośnym echem, Ratzinger wszczął oficjalne śledztwo przeciw Macielowi. Drugim co do rangi opiekunem Maciela był kardynał Eduardo Martinez Somalo, szef Kongregacji Życia Konsekrowanego, do którego
obowiązków należała opieka nad zakonami. Zamiast kontrolować Maciela, chronił go przed wszelkimi nieprzyjemnościami. Najniższym rangą, ale nie mniej wpływowym protektorem Maciela był osobisty sekretarz Jana Pawła II - Stanisław Dziwisz.

Odźwierny Jego Świątobliwości

Raport NCR podkreśla wielką, ale nieformalną władzę, jaką sprawował w watykańskim aparacie władzy polski sekretarz papieża:
„Dziwisz był najbardziej zaufaną osobą Jana Pawła. Był Polakiem, którego sypialnia znajdowała się w prywatnej części Pałacu Apostolskiego. Maciel spędził lata na urabianiu poparcia Dziwisza. Legioniści kierowali do Dziwisza całe strumienie pieniędzy, m.in. w związku z jego funkcją odźwiernego na prywatnych mszach papieskich w Pałacu Apostolskim".
Raport opisuje rolę, jaką odgrywał przywilej uczestniczenia w prywatnej mszy papieskiej. Msza odbywała się codziennie o 7 rano, a w kaplicy mieściło się nie więcej niż 50 osób. Zapraszano na nią polityków, biskupów, wybranych duchownych i świeckich. Można było tam się dostać tylko poprzez pośrednictwo Dziwisza. Dlaczego legionistom zależało na „załatwianiu" uczestnictwa w tych mszach u papieskiego sekretarza? To oczywiste! Chodziło o to, aby mogli z nich skorzystać snobistyczni sponsorzy zakonu, zdewociali milionerzy oczarowani przez Maciela.

Jeden z byłych legionistów opowiada w raporcie NCR, że w 1997 roku uczestniczył w przekazaniu Dziwiszowi 50 tysięcy dolarów od pewnej zamożnej meksykańskiej rodziny, która zapragnęła modlić się razem z Wojtyłą. Nie wiadomo, co działo się z tymi pieniędzmi (podobnie jak z innymi), i czy o istnieniu tych hojnych darów, które mogły urosnąć w miliony, wiedział Jan Paweł II. Legionista opowiadający w raporcie tę historię wspomina z pewną troską, że zakon często przekazywał w ten sposób różne sumy Dziwiszowi. Inny dodaje: „Z Dziwiszem tak było cały czas"

W 1998 roku, chociaż znane już były powszechnie skandale z Maciejem, Dziwisz pozwolił, aby legioniści zafundowali mu przyjęcie z okazji jego święceń biskupich. Legionista, który płacił te rachunki, wyznaje:

„Dziwisz pomógł nam na wiele sposobów. Przekonał papieża do świętowania 50-lecia istnienia zakonu".
Przy okazji wręczania koperty legioniści mówili Dziwiszowi (lub innym pracownikom Watykanu): „Składamy ofiarę na księdza osobiste cele dobroczynne". Jak sami zakonnicy zauważają, „tak naprawdę nikt nie wie, na co były przeznaczane te pieniądze. To była elegancka forma wręczenia łapówki".

Według prawa kanonicznego, każda większa suma pieniędzy ofiarowana urzędnikowi watykańskiemu powinna być przekazana kardynałowi wikariuszowi Rzymu jako ofiara. Ale - według specjalistów od prawa kościelnego - użycie przez donatora klauzuli formuły: „To jest na osobiste cele dobroczynne" zwalnia od takiego obowiązku. Podobnie nie trzeba oddawać nawet bardzo drogich prezentów rzeczowych.

Oczywiście obłaskawiano pieniędzmi nie tylko Dziwisza. Świetnym pretekstem do dawania prezentów było zaproszenie danego notabla przez zakon do wygłoszenia wykładu. I tak Sodano zgarnął za mowę bożonarodzeniową do zakonników 10 tysięcy dolarów, a przy innej okazji - 5 tysięcy. Dziennikarze NCR próbowali skontaktować się z bohaterami swojego raportu, w tym także z arcybiskupem krakowskim. Żaden z nich nie znalazł czasu, aby z nimi rozmawiać i ustosunkować się to tych rewelacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna -> Ciekawe artykuły, publikacje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin