|
www.wiarabiblijna.fora.pl FORUM BIBLIJNE
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Axanna
Gość
|
Wysłany: Nie 22:36, 13 Kwi 2014 Temat postu: Dla tych, kto w depresji |
|
|
Opisze tu z pamieci opowiadanie pewnego zolnierza, ktory byl uwazany za zaginionego, ale po czasie wrocil do domu, ale sie okazalo, ze jego zona juz byla mezatka za innym, a corka wziela nazwisko nowego taty.
Zas po jakims czasie on ozenil sie na innej kobiecie, ktora miala syna, ktory mial samobojcze mysli, gdyz byl nieszczesliwie zakochany. Powiedzial mu to:
" wracalem do domu, bylem taki szczesliwy, tesknilem za zona, myslalem jade do raju, ale trafilem do piekla, bylem zdruzgotany, nikt mnie nie czekal, nic mi sie nie udawalo, czepialem sie za zycie z calej sily, ale wszystko walilo sie z rak. Wtedy pojechalem na winde gorska, wybralem kabine, ktorej drzwi sie nie blokowaly i chcialem gdy bedzie na wysokosci otworzyc je i wyjsc ... do nikad, wyjsc i skonczyc te meczarnie. Ale tuz przed tym jak winda miala sie ruszyc do niej weszla grupa mlodych ludzi, byli rozesmiani, mieli szampana. Stalem do nich plecami i taki bylem wsciekly, czekalem na najwyzszy punkt, by otworzyc wreszcie te drzwi, kiedy uslyszalem za plecami glos mlodej dziewczyny "prosze pana". Odwrocilem sie i warknelem niegrzecznie do tej dziewczyny w ciemnych okularach, ze szampana nie pijam. Ale ona sie usmiechnela i powiedziala przepraszajaco, ze ma urodziny i ze im z przyjaciolmi mowili ze tutaj sa takie piekne widoki, czy nie mogl by pan im opisac co widzi. I wtedy zrozumialem, ze owa dziewczyna i inni, oni byli slepi, ale radowali sie zyciu stawiac czola wszystkiemu... I poczulem wtedy taki wstyd, tak wielki wstyd..."
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
agnieszka
Obywatel forum
Dołączył: 02 Sty 2014
Posty: 1142
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:06, 14 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Dobrze , ze tak sie stalo i skonczylo zawstydzeniem. Jaki Bog jest milosierny.
Ludzie sie targaja na swe wlasne zycie, ktore jest najwieksza wartoscia i darem od Boga z byle powodu, ktory oczywiscie urasta dla nich do rangi niewiadmo jakich menczarni.
Mnie zawsze wzrusza Job, gdy czytam jak powiedzial;
"Pan dal, Pan zabral niech bedzie blogoslawione imie Panskie".
gdy potwornie cierpial.
Chcialbym miec zawsze taka postawe.
Mysli samobojcze (meszkalismy na 10 pietrze) mialam gdy bylam dzieckiem, ale juz wtedy wiedzialam, ze nie moge popelnic samobojstwa ze wzgledu na Boga i modlilam sie do Boga, a On dawal mi pokoj.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agnieszka dnia Pon 1:09, 14 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Axanna
Gość
|
Wysłany: Pon 8:02, 14 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
sa osoby zycie ktorych to nieprzerwane pasmo cierpienia zarowno psychicznego jak fizycznego. Uwiezieni w niepelnosprawnych cialach, glusi, slepi, unieruchomieni. Podczas gdy rowiesnicy sie bawia, tancza, zakochuja sie, innym to nie jest dane. Czesto sa porzuceni przez rodzicow, wychowani w domach dziecka.... I tak sie czasem mysle (o sobie) "jakie ty masz prawo narzekac na cokolwiek"... Jak czesto myslimy o sobie wiecej niz nalezy w przeciwienstwie do tych wlasnie cierpiacych osob, ktorzy w pokorze uwazaja siebie za nizszych, gorszych, choc tak naprawde jest dokladnie na odwrot...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Artemas
zadomowiony
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:33, 19 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Mysli samobojcze (meszkalismy na 10 pietrze) mialam gdy bylam dzieckiem, ale juz wtedy wiedzialam, ze nie moge popelnic samobojstwa ze wzgledu na Boga i modlilam sie do Boga, a On dawal mi pokoj. |
Okazuje się, że jest to choroba, która dopada ludzi bez względu na wiek.
Pewien chory wspomina:
„MIAŁEM wtedy 12 lat. „Obudziłem się rano, usiadłem na brzegu łóżka i pomyślałem, że chyba dzisiaj umrę”. Lekarz stwierdził depresję. Chociaż od tamtej chwili upłynęło
już 30 lat, mówi: „Nie było odtąd dnia, żebym nie toczył walki z chorobą, która stale atakuje moje emocje i psychikę”. W młodości miał się za tak bezwartościowego,
że podarł swoje zdjęcia z dzieciństwa. Uważał, że nie zasługuje nawet na to, by ktoś o nim pamiętał.
Chociaż depresja nieraz ma wyraźną przyczynę, często zjawia się w życiu bez ostrzeżenia. „Nagle bez widocznego powodu człowiek zaczyna czuć się tak, jakby zawisła
nad nim jakaś posępna chmura” — wyjaśnia Richard z RPA. „Nikt ci nie umarł i nie wydarzyła się żadna inna tragedia. A jednak dopadło cię przygnębienie i apatia.
I absolutnie nie potrafisz rozproszyć tej ciężkiej chmury. Obezwładnia cię uczucie rozpaczy, choć nie wiesz, dlaczego”.
Biblia potwierdza, że przygnębienie może być niebezpieczne. Na przykład apostoł Paweł niepokoił się, by pewnego człowieka „nie pochłonęło nadmierne zasmucenie”
[„bezbrzeżne przygnębienie”, Komentarz żydowski do Nowego Testamentu] (2 Koryntian 2:7). Chory może popaść w taką rozpacz, że życzy sobie śmierci.
Niejeden myśli tak jak niegdyś prorok Jonasz: „Lepiej mi umrzeć, niż żyć” (Jonasza 4:3).
Depresję można rozpoznać po pewnych objawach i mimo udręki jaką sprawia ją pokonać.
(Przebudźcie się! 7/09)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trothlik
zadomowiony
Dołączył: 06 Cze 2014
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:39, 24 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez trothlik dnia Pon 0:50, 01 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Axanna
Obywatel forum
Dołączył: 30 Kwi 2014
Posty: 2330
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: United Kingdom Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:46, 25 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
oj, wszyscy tacy sami jestesmy, pare dni temu pewna pani narzekala jacy to wszyscy nieczuli, ze nikt nie widzi jej bolu i cierpienia, ale wszyscy widza bledy. To ciekawe jak czesto ona sama zwrocila uwage na czyjes cierpienie i czy sie to zdarzylo chociaz raz jeden.... Wszyscy siedza i koncentruja sie na sobie utyskujac na innych, bo uwazaja ze wszyscy maja sie obnosic z nim jak z jajcem. Przy tym mysl ze innym tez mozliwie ciezko jakos w glowie nie powstaje. Tak ze roznie to bywa, bo owszem, bywa ze ktos na prawde ma ciezka probe, a bywa ze jecza z byle powodu jak wspomniala Agnieszka. I tak sie mysle ze ci na prawde cierpiace czesciej znosza swoj bol w milczeniu, a jecza raczej egoisciki, co to uwazaja ze im sie nalezy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta
Moderator
Dołączył: 05 Gru 2013
Posty: 3564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:33, 25 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Co innego jest depresja a co innego egoistyczne jęczenie.
Proszę tego nawet nie porównywać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Axanna
Obywatel forum
Dołączył: 30 Kwi 2014
Posty: 2330
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: United Kingdom Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:08, 25 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
z tym ze te pojecia czesto sa mylone przez osoby jeczace. Ja, Marto, nie jecze, bys mi robila uwagi ze co innego to czy tamto. Nieraz mialam w zyciu na prawde ciezko, ale nigdy nie reklamowalam sie ze "oto mam depresje" i wszyscy maja chodzic wokol mnie na palcach. Co prawda nie powiem ze nie narzekalam, bo i owszem, narzekalam, ale wspolczucia zadnego nie doznalam, wrecz przeciwnie i jakos nie umarlam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta
Moderator
Dołączył: 05 Gru 2013
Posty: 3564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:44, 25 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Axanna napisał: | z tym ze te pojecia czesto sa mylone przez osoby jeczace. Ja, Marto, nie jecze, bys mi robila uwagi ze co innego to czy tamto. Nieraz mialam w zyciu na prawde ciezko, ale nigdy nie reklamowalam sie ze "oto mam depresje" i wszyscy maja chodzic wokol mnie na palcach. Co prawda nie powiem ze nie narzekalam, bo i owszem, narzekalam, ale wspolczucia zadnego nie doznalam, wrecz przeciwnie i jakos nie umarlam |
Axanno to nie było do Ciebie tylko ogólnie, że nie wolno porównywać zwykłego jojcenia z chorobą depresyjną.
Nie miałam depresji chociaż moje stany ducha były różne. W ciężkich chwilach dochodziło, że nie chciałam wychodzić z domu i płakałam. To było wtedy gdy byłam daleko od Boga i nie umiałam sobie poradzić sama w życiu. Jednak to nie była depresja.
Miałam do czynienia z ludźmi którzy popadli w depresję w wyniku ciężkich i bolesnych przeżyć takich jak strata dziecka lub małżonka.
Wtedy potrzebna jest pomoc Boga i lekarza.
Przepraszam, że Cię uraziłam ale pisząc te słowa nie miałam w ogóle na myśli Ciebie tylko ogólnie zagadnienie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marta dnia Śro 8:45, 25 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ambasador
Stały bywalec
Dołączył: 21 Sty 2014
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: pomorskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:13, 25 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Zależy z jakiej perspektywy podchodzimy do tego co spotyka nas w życiu. Słowo Boże mówi że słońce świeci i pada deszcz zarówno na chrześcijan jak i na tych dla których Boga nie ma.
Przekładając to na język kłopotów jakie w życiu ludzi dotykają jak np. choroba własna lub bliskich, strata podstawowych dóbr materialnych w wyniku kataklizmu, irracjonalne postępowanie naszych dzieci. Podałem takie przykłady gdyż niektóre z nich znane mi są z autopsji, a niektóre doświadczają znajomi.
Jeśli patrzymy na takie sytuacje ze stanowiska człowieka niewierzącego w Boga. Dla którego najwyższą wartością jest życie ludzkie. To niemiłe okoliczności z reguły prowadzą do depresji, goryczy, izolacji, żalu itp. Jedynie nieliczne mocne psychicznie jednostki radzą sobie.
Podam przykład w który wraz moją Małżonką jesteśmy zaangażowani.
Od czasów przedmałżeńskich znaliśmy się z pewną dziewczyną która była wychowanką domu dziecka. Nawróciła się do Boga i przez kilka lat trzymała z wierzącymi. Jednak kiedy zaczęła wchodzić w dorosłość, to powolutku zmieniała towarzystwo. W wyniku czego poznała chłopaka z którym wzięła ślub. W związku z tym urodziły im się dzieci które okazało się że mają problemy zdrowotne. Na skutek tych kłopotów zaczęło też źle funkcjonować ich małżeństwo. Jej młody mąż trzymał się światka przestępczego i ludzi uzależnionych. Wspieraliśmy ją jak mogliśmy. Po którejś ich zgodzie, pojawiło się trzecie dziecko, które też okazało się dysfunkcyjne. Dzieci wymagały kosztownej rehabilitacji, co jeszcze bardziej ich zubożało.
On jak na faceta przystało, chcąc zaradzić trudnej sytuacji, wyjechał do pracy zagranicę kraju. Po pewnym czasie wspólnie podjęli decyzję o imigracji. Ich status materialny uległ diametralnej korzystnej poprawie. Lecz w wyniku tego (tak myślę) ich związek znowu zaczął szwankować, lecz tym razem tak bardzo że on pozostawił czteroosobową rodzinę i związał się z młodszą niewiastą.
Dla Mai (tak ma na imię) świat się załamał.
Lecz Bóg wiedział o każdym ich kroku. W jej sercu niegdyś zostało zasiane Boże ziarno. W tragedii tej zaczęła prawdziwie szukać Boga.
Wniosek mój jest następujący.
Przejść przez zawirowania życiowe, prawdziwie może pomóc jedynie Bóg. Pomoc ludzka tzn. psychologów jest krótkotrwała i doczesna\doraźna. Tak więc punkt widzenia jest sprawą KLUCZOWĄ. Gdy zaś rozpatrywać ludzi wierzących, to prawdziwość nawrócenia determinuje postępowanie w trudnych okolicznościach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta
Moderator
Dołączył: 05 Gru 2013
Posty: 3564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:21, 25 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Wszystko jest tak jak piszesz tylko nie tak do końca.
Codzienne kłopoty i zmartwienia i związane z tym stany duszy to nie to samo co depresja.
W tej chwili nie mam czasu ale potem będę miała pytanie do Ciebie Ambasadorze. Pozdrawiam i błogosławię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ambasador
Stały bywalec
Dołączył: 21 Sty 2014
Posty: 834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: pomorskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:09, 01 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Marta napisał: | Wszystko jest tak jak piszesz tylko nie tak do końca.
Codzienne kłopoty i zmartwienia i związane z tym stany duszy to nie to samo co depresja.
W tej chwili nie mam czasu ale potem będę miała pytanie do Ciebie Ambasadorze. Pozdrawiam i błogosławię. |
Mamy już nowy miesiąc a Twoja :groźba" się nie spełnia ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta
Moderator
Dołączył: 05 Gru 2013
Posty: 3564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:58, 01 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
ambasador napisał: | Marta napisał: | Wszystko jest tak jak piszesz tylko nie tak do końca.
Codzienne kłopoty i zmartwienia i związane z tym stany duszy to nie to samo co depresja.
W tej chwili nie mam czasu ale potem będę miała pytanie do Ciebie Ambasadorze. Pozdrawiam i błogosławię. |
Mamy już nowy miesiąc a Twoja :groźba" się nie spełnia ? |
Przepraszam Ciebie Ambasadorze, ale jakoś zgubiłam gdzieś w mojej niedoskonałej pamięci to zagadnienie.
Nie wiem dlaczego uważasz,że moja obietnica pytania to groźba. Chciałam tylko zapytać o pokrewne do depresji zagadnienie i jakie w tej kwestii jest Twoje zdanie.
Jeszcze nie tak dawno bo za mojej pamięci wierzący ludzie uważali choroby psychiki i padaczkę za opętanie. O depresji to już nie powiem.
Dzisiaj już zawitało trochę światła w tej sprawie do Zborów.
Ogólnie znana jest depresja poporodowa spowodowana huśtawką hormonalną u kobiety. Sama przez to przeszłam po urodzeniu pierwszego dziecka. Stałam nad łóżeczkiem i jak dziecko spało to płakałam w obawie, że za chwilę może przestać oddychać i umrze. Pomogła mi w tym moja mama. Zawsze jak zobaczyła , że popadam w smutek i płaczę zabierała córkę a mnie wysyłała np. do sklepu.
Po miesiącu wszystko się unormowało i po depresji nie został nawet ślad.
No jak to wytłumaczysz, przecież ten stan ducha nie był wywołany niczym innych jak hormonami wytwarzanymi przez organizm a nie przeze mnie.
Niektóre kobiety muszą brać leki lub na pewien czas izolowane od dziecka.
Depresja to nie jest taki łatwy temat jak niektórzy bracia go postrzegają.
Podobny problem mają kobiety w okresie menopauzy. Nie wszystkie ale spora ich część cierpi z tego powodu.
Następna sprawa to padaczka. Moja kochana mama po udarze niedokrwiennym mózgu dostała w spadku padaczkę poudarową. Od czasu do czasu dostaje ataki nie w formie że ją rzuca /zaraz po udarze tak było/
ale zaczyna się jąkać i płakać, jest na wpół przytomna a oczy uciekają jej w bok. Po takim ataku później nie pamięta co się działo.
Jednak u rodziców słowo padaczka na dzień dobry wywołuje złe skojarzenia.
Boją się, żeby ktoś nie zobaczył albo nie usłyszał, że mamusia ma padaczkę. Bo przecież wszystkie rzucawkowe padaczki według niektórych są opętaniem.
Dziś wiadomo, że to uszkodzony mózg jest odpowiedzialny za wszelkiego typu padaczki a mózg to organ jak każdy inny czyli wątroba czy nerki.
Uszkodzony mózg to nie opętanie i w tu jest pies pogrzebany. Wkładamy wszystkich do jednego worka. Choroby nastały wraz z grzechem Adama i Ewy. Wszystkie choroby.
Co innego jest opętanie a co innego choroba psychiczna, nerwica czy depresja albo padaczka.
Powiedz mi ambasadorze co o tym sądzisz?
Ciekawa też jestem zdania wierzącego ale on odszedł z forum.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marta dnia Wto 10:01, 01 Lip 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Axanna
Obywatel forum
Dołączył: 30 Kwi 2014
Posty: 2330
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: United Kingdom Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:42, 01 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
z tego wszystkiego mozna chyba wnioskowac ze jest dwa podloza tej choroby - fizyczne, jak uszkodzenie mozgu, zaklocenie hormonow itp. I psychiczne podloze i wydaje mi sie ze nie nalezy tego mieszac ani wrzucac do jednego worka.
Bo w tym drugim wypadku, przy depresji na skutek cierpienia psychicznego, nie zwiazanej z zakloceniami zdrowotnymi stanu fizycznego organizmu, to jak najbardziej sie zgodze z wnioskiem ambasadora, ze prawdziwosc nawrocenia determinuje postepowanie w ciezkich chwilach i tu nie ma co przyplatac hormony, uszkodzenia mozgu i podobne, bo to sa inne sprawy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta
Moderator
Dołączył: 05 Gru 2013
Posty: 3564
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:57, 01 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Axanna napisał: | z tego wszystkiego mozna chyba wnioskowac ze jest dwa podloza tej choroby - fizyczne, jak uszkodzenie mozgu, zaklocenie hormonow itp. I psychiczne podloze i wydaje mi sie ze nie nalezy tego mieszac ani wrzucac do jednego worka.
Bo w tym drugim wypadku, przy depresji na skutek cierpienia psychicznego, nie zwiazanej z zakloceniami zdrowotnymi stanu fizycznego organizmu, to jak najbardziej sie zgodze z wnioskiem ambasadora, ze prawdziwosc nawrocenia determinuje postepowanie w ciezkich chwilach i tu nie ma co przyplatac hormony, uszkodzenia mozgu i podobne, bo to sa inne sprawy |
No właśnie, nie można wszystkiego wrzucać do jednego worka a niektórzy tak robią.
Na pewno każdą chorobę determinuje nasze nawrócenie. Kiedyś słusznie Axanno zauważyłaś, /chyba w wątku o doświadczeniu/ że dobrze jest mówić jaki to jestem silny dopóki sami nie doświadczymy prześladowania, ciężkiej i bolesnej choroby.
W moim /tylko w moim/ przypadku rozumiem to tak, że w chwilach ciężkich tylko Pan Bóg wie jak postąpimy. To on pokieruje nami a nie my sobą.
W Biblii są opisane przypadki depresji-słabości jego sług. Oni byli wtedy słabi i bezwolni a Pan Bóg ich ratował na różne sposoby.
W chwilach depresyjnych Pan Bóg może np. posłać do nas ludzi, którzy pomogą podnieść się i iść dalej.
Mogą to nawet być leki, które przepisze lekarz, niekoniecznie psychiatra.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|