www.wiarabiblijna.fora.pl

Krzysztof

Nie wiem jak to napisać ale rodzina wysyła mnie na leczenie, a na spłatę długów biorę z żoną kredyt hipoteczny, tyle, że na życie zostanie nam ok 400 zł na miesiąc. Pochodzę z biednej rodziny ale ile mogą to pomogą. Mają tylko do mnie pretensje, że tak późno im powiedziałem - uzasadnione ale ta choroba przyćmiła mi umysł. Módlcie się za mnie, jeżeli możecie pomóc będę wdzięczny. Pozdrawiam wszystkich tych co krytykują też, ponieważ zasłużyłem na to.

Sto

Krzysztof

Ja też chcę skończyć z hazardem jakbym nie chciał to nie poszedłbym na terapię. Chcę być człowiekiem wolnym od hazardu, ponieważ to zabija moją psychikę, a jak mam wsparcie rodziny to się lepiej czuję. Zawsze wszystkim mówiłem nawet gdy grałem żeby nie zaczynali, bo to ciężko udźwignąć gdy za mocno się człowiek zaangażuje. Nigdy nie byłeś uzależniony więc nie wiesz co to znaczy. Tylko z pomocą rodziny można z tego wyjść, samemu nigdy. Cieszę się , że rodzina mnie cały czas kontroluje, a na terapie chodzę z satysfakcją.

Marta

Axanna

troche wspolczucia, ludziki. Moze Krzysztof szczerze sie boryka z problemem. Poprosil zreszta o modlitwe Smile

Łukasz

latarnik

aaaaaaa

latarnik

Jestem tego samego zdania co Marta ponieważ uważam,że wszystkie uzależnienia są sprawką demonów,sługusów szatana i pomimo tego iż medycyna wymądrza się "siłą" lekarstw i terapii i otrząśnięcie się daje chwilowe uspokojenie wywołane odstąpieniem demonów to jednak one wrócą z biegiem czasu i bez pomocy Boga ani rusz.Proponowałbym raczej rozmowę z kim bliżej Boga ze zrozumieniem tragedii ulegania podszeptom demonów zwłaszcza,że rana jest świeża a jak powiedział Jezus-one lubią wracać do wysprzątanego mieszkania.Najważniejszym punktem terapii jest zrozumienie powodu i punktu rozszczepienia drogi bo rzeczy nie nazwane nie istnieją więc gdzieś tam nazwałeś swój błąd i przywołałeś to co zniszczyło Ci życie...mogły to być marzenia albo pożądania.Jako,że pochodzisz ze wsi to nocne życie i kluby miasta odpadają.Ja osobiście oscylował bym przy chęci zapewnienia rodzinie tego co świat wymaga a czego sam nie miałeś ,które potem przerodziło się w zboczoną nadzieję wyjścia na prostą co prawda kac moralny spowodowany Twoją prostotą i w gruncie rzeczy dobrym sercem zaczął gnębić gdzieś w początkach zadłużenia ale strach i słabość nie pozwalała przestać więc dla "świętego spokoju" zaspokajałeś swoją potrzebę gubiąc początkowy sens ,który gdzieś znikł za górą stresu i bezradności ,w bezsennych nocach i ssaniu w piersi podczas dnia.Twoje oparcie w rodzinie usprawiedliwiłeś mglistym zarysem początkowego powodu wejścia na drogę świetlanego dobrobytu uzyskanego łatwą wygraną dla tego ma to dla Ciebie taką wagą i tak wielkie wsparcie ale ostrzegam,że pomimo tego iż rodzina jest ważna jako dar od Boga to jednak bez Boga niema ona wartości jak to ujęła Marta.Jesteś już niejako "naznaczony"i na celowniku a wiem z doświadczenia,ze szatan wymaga od swoich sługusów efektów i nie odwołuje ich tak prędko więc oni wrócą i należałoby się zastanowić czy medycyna + rodzina wystarczy przeciwko nim,zaznaczę,że oni nie mają nic innego do roboty jak tylko Cię dręczyć.Może uda mi sie Krzysztofie załatwić Ci 1/2 tygodnie pracy u mnie wtedy pogadamy
a na razie to niech Cię Bóg Błogosławi i Pokojem napełnia

Sto

Marta

Sto

Krzysztof

Sto