Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna www.wiarabiblijna.fora.pl
FORUM BIBLIJNE
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prośba o pomoc
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna -> Na każdy inny temat
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sto
bywalec



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: KB
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:51, 19 Paź 2014    Temat postu:

Krzysztof napisał:
Sto miałeś rację, do żony dopiero doszło codziennie mam wypominane, że do końca życia będzie za mnie spłacać długi. teściowie i rodzice tylko czekają i przy każdej okazji jestem linczowany. Teraz tylko mogę liczyć na siebie i Boga.

pozdrawiam


Czy dla tego piszesz na inny temat?




.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krzysztof
nowicjusz



Dołączył: 26 Maj 2014
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:05, 20 Paź 2014    Temat postu:

Kaspir napisał:
Krzysztofie w dalszym ciągu czekam na Twoją odpowiedz na zadane pytania


odpowiedziałem Ci już wcześniej al skopiowałem odpowiedź

To że to droga do donikąd wiedziałem dawno tylko przyznanie się do tego było trudne. Nie wchodzę nawet na gry online żeby grać jak kiedyś dla zabawy. Unikam wszystkiego co się kojarzy z grą. Waleze tak na serio od chwili wyznania żonie o problemie z długami czyli ok 1 miesiąca i z pomocą Bożą wyjdę z tego. Szukam jakiejś pracy za granicą na tydzień lub dwa, może uda się coś dorobić u nas można w wolnym zarobić 50 -70 zł ale to trafia się raz dwa razy w miesiącu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krzysztof
nowicjusz



Dołączył: 26 Maj 2014
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:14, 21 Paź 2014    Temat postu:

pilnie potrzebuję pracy nie ważne jaka

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sto
bywalec



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: KB
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:49, 21 Paź 2014    Temat postu:

Krzysztof napisał:
pilnie potrzebuję pracy nie ważne jaka



Ale czy masz jakieś doświadczenie?
Bo nadal piszesz o tym co ty chcesz!






.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krzysztof
nowicjusz



Dołączył: 26 Maj 2014
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:03, 21 Paź 2014    Temat postu:

może być praca fizyczna

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sto
bywalec



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: KB
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:04, 21 Paź 2014    Temat postu:

Krzysztof napisał:
może być praca fizyczna



Znowu coś piszesz na inny temat!






.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
vivacita
nowicjusz



Dołączył: 31 Sie 2014
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:01, 23 Paź 2014    Temat postu:

Marta napisał:

Krzysztofie! dobrze, że chcesz wszystko naprawić. Jednak musisz zweryfikować swoje przekonanie. To nie Pan Bóg wybrał dla Ciebie taką drogę, to ty sam wybrałeś wbrew temu co On nam przekazuje w Swoim Słowie czyli Biblii.
Czytaj Biblię a zobaczysz jak otworzą się Twoje oczy.

Marta napisał:

No nie wiem czy to Bóg Ciebie doświadczył. Bóg jest dobry i nikogo nie namawia do złego.
Moim zdaniem to szatan znalazł drogę do Ciebie i zaprowadził na manowce, A teraz ty musisz pokornie prosić Pana Boga o wybaczenie i pomoc w naprawieniu zła, które uczyniłeś swoim najbliższym bo oni cierpią najbardziej i nie zasłużenie.Ty tylko ponosisz konsekwencje swoich czynów.
Długa droga przed Tobą ale jest do pokonania.


Marto…..
Coz jestesmy w stanie zrobic sami….?
Wiem, ze gdy Pan Bog nie chce, by cos sie stalo, to sie nie stanie. Ale gdy widzi owoce trudnych sytuacji i gdy wie, ze sie czegos nauczymy, to pozwoli bysmy doswiadczyli tych trudnosci.

Ja zylam sobie jakby kwiatek pod kloszem, otoczona opieka Najwyzszego. Swa Laska trzymal mnie przy Sobie i przy Nim wzrastalam. Zakochalam sie w Milosci, lecz nie poznalam Jej. Wiedzialam natomiast, co zostawia po sobie – 1 Kor.13…….. Zylam Jej sladami. Rozwazalam Pismo, przestrzegalam przykazan… i…. hmmmmm…. tak wiele z przymiotow Milosci z pomoca Laski Bozej mieszkalo we mnie…….. wiedzialam jaka jest, ale nie czulam Jej. Wszystko, co klocilo sie z Bozymi zasadami bylo obrzydliwoscia dla mnie. Nie moglam np pojac, jak mozna zdradzic kogos, kogo wybiera sie samemu na cale zycie…? Myslalam wtedy, ze przeciez to nasz wybor, nasza decyzja…. Rozumialam, ze Milosc, to oddanie calego siebie i przyjecie wszystkiego, co na nas przychodzi. Tak tez zylam, bo wiedzialam, ze Ona przemienia kazdego… Pomyslalam wiec, ze jesli bede sie oddawac cala w Milosci w czyjejs intencji, to ten ktos zobaczy jaka Milosc jest i poprzez moja osobe odnajdzie droge do Boga. Wiedzialam, ze Milujac mozna przenosic gory, czynic niemozliwe…. Bliskosc Pana napelniala mnie nieustanna Radoscia, Pokojem i spelnieniem….
Bylo jednak cos, czego nie zauwazylam: Ja… moje chcenie… aspiracja… ze wystarczy, ze bede wszystkim… Miloscia… ze oddam sie Jej, jakby w niewole, i przeze mnie Pan dokona cudu…. przyciagnie do Siebie zblakana owieczke… Bylo to NIEZROZUMIENIE….

Nie musialam dlugo czekac…. Poznalam czlowieka, mojego obecnego meza. Byl tak zagubiony, nieszczesliwy, samotny …. Ogarnelo mnie wspolczucie i chec pomocy. Chcialam pokazac mu Boga, droge do Niego. Chcialam, by poznal, ze Bog jest Miloscia, by byl tak radosny i szczesliwy jak ja… Zaczelismy sie spotykac. Jednak poznajac go, krok po kroku, coraz bardziej doswiadczalam jego smutku i mrocznosci jego duszy. Nie chcialam nalezec do tego mroku… Co raz wiecej tez doswiadczalam przykrosci z jego strony… wyzwisk… wysmiewan… narzucania wlasnego zdania… Ale wciaz w myslach uparcie, na przekor temu, co czulam, powtarzalam sobie, ze wystarczy, ze ofiaruje siebie dajac… “milosc”…
W kazdym mym czynie i slowie staralam sie pokazac Boga, ale spotykalam sie z niezrozumieniem… jakby mego meza wcale nie obchodzil Bog, tylko chec posiadania… mnie… i bezsprzecznego oddania sie jemu w ukorzeniu….
Otrzymalam pierscionek zareczynowy…. ktory przyjelam, a ktory stal mi sie niewola… Zerwalam zareczyny i oddalam go… Jednak niewola pozostala… byla nia przykrosc, ktorej maz moj doswiadczal z powodu rozstania, i ktora mi nieustannie okazywal. Zarzucalam sobie, ze przeciez mialam ukazac droge do Pana, oddac sie, poswiecic jak On swoje zycie… a tymczasem zamiast tego daje przykrosc…. Wrocilam, po jego blaganiach. Wzielismy slub, ktorego nie chcialam… Wszystko odbylo sie tak szybko… Wyjechalismy do Holandii…. Znalazlam sie w wiezieniu…. wiezieniu mojego malzenstwa… mojego meza… mnie samej…. Z dala od rodziny, bliskich… kogokolwiek, kto potrafilby zrozumiec…. Kto nie prawilby moralow, nie nakazywal ani zakazywal, nie ocenial, nie zmuszal do niczego, niczego nie zarzucal ani nie wytykal…… Tylko po prostu zrozumial i przytulil….
Wylam nocami… Nie rozumialam, co sie stalo. Przeciez robilam wszystko….. wszystko…. tak jak bylo napisane w Pismie…. Nie moglam pojac dlaczego wiec jestem nieszczesliwa….? Zamykalam sie w lazience i szlochajac modlilam o pomoc…. Nikt z zewnatrz nie widzial mojego placzu. Dla wszystkich z zewnatrz bylismy idealnie dobrana para….
Wychodzilam z lazienki i dalej staralam sie zyc tym, co zapisane jest w Pismie…. Cieszylam sie jak z dziecko kazda drobna rzecza i rozpoczynalam kazdego dnia na nowo… wierzac wciaz, ze moj maz moze zobaczy kiedys to, co mu wciaz pokazuje… Tylko moj maz wcale nie chcial szukac…. Bylo mu hmmm wygodnie….

Pozniej poznalam czlowieka… doswiadczonego cierpieniem i pelnego Bogiem. Czulam to wszystko, co o Nim mowil… jak zyl… Czulam, rozpoznawalam i pragnelam swym sercem napelniac sie kazdym slowem jego swiadectwa… Byl dla mnie jednoczesnie serdeczny, cieply i pelen zrozumienia. Doswiadczylam czegos, czego nie znalam do tej pory… Milosci… lecz znow Já zle zrozumialam, bo pomylilam z zakochaniem…

Moj maz poczul sie zdradzony. Wrocil do Polski zabierajac bezprawnie trojke naszych dzieci ze soba… Wystapil o rozwod i msci sie za moje niezrozumienie raniac przy tym nasze dziewczynki… A ja… ja przeciez nie tego chcialam…

Duzo trudnych sytuacji zdarzylo sie jeszcze…
Marto…. Nie watpie wcale w to, ze Pan Bog pozwolil na kazda z nich, bym mogla ZROZUMIEC, ze Milosc jest oddaniem calego siebie – ale DLA BOGA… ; ze Milosc, to przyjecie wszystkiego, co na nas przychodzi – ale w Prawdzie, czyli w Jezusie…..; ze Milosc przemienia – ale, gdy sie podaza za natchnieniem Bozego Ducha….. Inaczej to, co nazywamy miloscia….. wcale Nia nie jest…..

Zyjac oslaniana Boza opieka, z latwoscia przychodzilo mi Milowanie.
Nie watpie wcale, ze Bog pozwolil na to wszystko, czego doswiadczylam, bym mogla ZROZUMIEC, ze ja nic nie moge bez Niego. Nawet gdy wypelniam wszystko, co zawarte jest w Pismie….. a nie jestem NIM napelniona….. to jestem jak cymbal…..

Nie watpie, ze pozwolil Bog na to wszystko, bym mogla ZROZUMIEC, czym jest Milosc oraz ze ludzie tak naprawde wiele bledow i grzechow popelniaja wlasnie z NIEZROZUMIENIA Milosci…

Nie watpie tez w to, ze Krzysztof swoja trudna sytuacje rowniez otrzymal po to, by mogl ZROZUMIEC, w ktorym momencie sie zagalopowal i zaczal oddalac od Pana…. Bo czyz Krzysztof zaplanowal sobie z samego poczatku, ze tak po prostu wpadnie sobie w nalog gier…? Cos go do tego popchnelo… cos, co BLEDNIE ZROZUMIAL….

Pan Bog pragnie bysmy pojeli Kim On jest, co to znaczy, ze On jest Miloscia. Dlatego tez kazdy z nas dostaje trudne sytuacje, wlasnie po to, bysmy mogli sie z nich nauczyc czym jest Milosc i odpowiedzieli na Nia tym samym, bysmy byli gotowi na spotkanie z Nia w niebie i zycie z Nia przez wiecznosc. Czy wyobrazacie sobie w niebie kogos msciwego, zlosliwego, chamskiego lub kogos, kto dopuszcza sie klamstwa, zdrady…. Itp? Czy wyobrazacie sobie w niebie kogos, kto ocenia, dyktuje warunki lub nie jest wrazliwy na krzywde drugiego…. kogos, kto widzi tylko siebie lub kalkuluje, czy mu sie to oplaca i czy nie zostanie przypadkiem wystrychniety na dudka? A gdzie w tym wszystkim zaufanie Bogu, ktory wszystko widzi i nic nie umyka Jego oku….?

Czemuz tak latwo jest nam kogos ocenic, zamiast sprobowac go zrozumiec? Przeciez chcemy byc dobrzy, chcemy kochac i byc kochani, wiec w czym jest problem?

Blogoslawienstwem sa dla nas trudne sytuacje. BLOGOSLAWIENSTWEM! Bo jesli skupimy sie na szukaniu wlasnych bledow, to Bog w tej trudnej sytuacji ukaze nam, co robimy nie tak….. pomoze nam to ZROZUMIEC….. A ten, kto zrozumial swoj grzech, nie popelni go poraz kolejny, bo ZROZUMIAL kiedy go popelnil, w ktorym momencie i po co…..

Pan Bog jest Milosierny i juz dawno wszystkie wystepki nam wybaczyl i odkupil nas spod wladzy diabla. Teraz tylko zostalo nam ZROZUMIEC czym jest Milosc i sie Nia napelnic, bo wlasnie z Jej NIEZROZUMIENIA sa wszystkie nasze grzechy i bledy. A gdy napelnimy sie Miloscia, czyli Bogiem, to automatycznie bedziemy zachowywac to wszystko, co zawarte jest w Pismie. Bedzie to dla nas bowiem czyms normalnym i tak wlasciwym, ze nawet jego niestudiowanie nie bedzie stanowilo dla nas problemu, bo ono bedzie wyryte w nas. Przeciez dawniej, ci biedniejsi, niewyksztalceni nie mieli nawet mozliwosci czytania Pisma Swietego, ale kazda zasada w nim zawarta, wyryta byla w nich samych tak, ze Chrystus, pelen podziwu i zachwytu, wykrzyknal w niebiosa: “Wyslawiam Cie Ojcze, Panie nieba i ziemi, ze zakryles te rzeczy przed madrymi i roztropnymi, a objawiles je prostaczkom!”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 15:46, 24 Paź 2014    Temat postu:

Z Pisma Świętego wynika, że lepiej uczyć się na cudzych błędach, niż na swoich.

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sto
bywalec



Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: KB
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:16, 24 Paź 2014    Temat postu:

Makarios napisał:
Z Pisma Świętego wynika, że lepiej uczyć się na cudzych błędach, niż na swoich.

Pozdrawiam!



:D
A jeszcze lepiej jak się z książki przeczyta
i zrozumie, bo wtedy to i inni nie potrzeba żebi się poświęcali.
Bo jak ktoś zbyt wierzy ze zrobi tylko jeden coś .....
I już będzie ustawiony na całe życie, to zazwyczaj wychodzi inaczej.






.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
vivacita
nowicjusz



Dołączył: 31 Sie 2014
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:28, 24 Paź 2014    Temat postu:

Makarios napisał:
Z Pisma Świętego wynika, że lepiej uczyć się na cudzych błędach, niż na swoich.

Pozdrawiam!


Jak najbardziej, bo wtedy to co zrozumiemy uczac sie z bledow innych, nie bedzie "musialo" stac sie u nas. Jednak jestesmy ludzmi i mamy swoje slabosci, i czesto jestesmy uparci i bardziej pewni siebie niz Boga... stad pojawiaja sie problemy z zaufaniem Mu, ze kazda sytuacja, ktora nas spotyka jest dla naszego wzrostu. Wtedy probujemy sie zabezpieczyc, uciec, wyprzec, schowac, by tylko uniknac czegos co jest dla nas trudne i bolesne. Mysle tez, ze nie wszystko jestesmy w stanie zrozumiec, dopoki tego nie doswiadczymy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 18:07, 24 Paź 2014    Temat postu:

Przez niemądre lub nierozsądne wybory popadamy w kłopoty, - to fakt.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
latarnik
zadomowiony



Dołączył: 25 Sie 2014
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:16, 24 Paź 2014    Temat postu:

Makarios napisał:
Z Pisma Świętego wynika, że lepiej uczyć się na cudzych błędach, niż na swoich.

Pozdrawiam!


Pismo Święte swoje a ludzie swoje i mam na to miliony przykładów nawet na tym forum.Prawie wszystkie przykłady cudzych błędów potępiamy i oceniamy surowo podając "dobre rady" aby się wywyższyć i zwalając winę na własny wybór i decyzję ...a potem jak Bóg się zniecierpliwi to nie możemy uwierzyć ,ze to nam się stało.Mam nawet przykłady posądzania Boga,że "podłożył świnię" i wydał na pokuszenie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez latarnik dnia Pią 22:26, 24 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2231
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:48, 24 Paź 2014    Temat postu:

Kontynuując nasza prywatną rozmowę o miłości do Boga jak i drugiej osoby po prostu do ludzi musimy rozpatrzeć samą że tak powiem definicje miłości, czy jest ona bezinteresowna wynikająca z nas samych czy ma ona pewne źródło , otóż ( jeśli można ) Agnieszko każda miłość z czegoś wynika ona nie jest samoistnym bytem, zjawiskiem czy uniesieniem, zapytam może przewrotnie dlaczego kochasz Boga? Z czego to wynika? Czy masz na to odpowiedź? podpowiem tylko Boga kochasz bo jest dobry wyrozumiały a nie dlatego ze jest Bogiem ,podobnie jest z miłością do ludzi tyle tylko że definicja ludzi jest bardzo pojemna mieszcząca w sobie również zbrodniarzy dzieciobójców co do których osobiście miłością nie pałam wprost przeciwnie nie mam daru wspaniałomyślności zatem mówmy o miłości do drugiej osoby, dlaczego obdarzamy miłością druga osobę? Bo jesteśmy wspaniałomyślni? A może mamy w sobie Boski dar? Raczej nie ,powiedziałbym że nie kocha się za nic ,nie sądzę aby można było kochać drugiego człowieka za to ze jest człowiekiem upfff, to raczej mnie przerasta, owszem często nazywamy nasz stan miłością do ludzi upadłych ale czy nie jest to raczej współczucie? politowanie? może tylko zrozumienie? swoją Żonę pokochałem bo (wydawało mi się ) bo była wspaniała , no może miłość w stylu słowika ustąpiła ale pozostał sens, no ale my nie o takiej miłości (przepraszam) wybacz Agnieszko że moim stary wzorem zadedykuje pewną piękną piosenkę Anny Wyszkoni nawiązującą do naszej rozmowy która potwierdza moje zdanie ze nie ma miłości bezinteresowniej ,podałem ją od pewnego ważnego momentu proszę wysłuchaj jej .

https://www.youtube.com/watch?v=yfCWiTgkZUQ&feature=player_detailpage#t=47
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
latarnik
zadomowiony



Dołączył: 25 Sie 2014
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:03, 24 Paź 2014    Temat postu:

Makarios napisał:
Przez niemądre lub nierozsądne wybory popadamy w kłopoty, - to fakt.


Ja uważam,że wszystko dzieje się z woli Boga i choć w większości przypadków na początku nie możemy zrozumieć dla czego dzieje się co się dzieje to jednak w końcowym efekcie okazuje się ,że wszystko miało jakiś cel i wszyscy zagrali dobre role chociaż niektórym trafiły się ciemne charaktery.Czy Faraon wybrał niemądrze lub nierozsądnie decydując się na pogoń Izraelitów...? Czy Abraham zwariował i słysząc jakieś podszepty i wybrał poprowadzenie Syna na stos ...? Hiob też wybrał prawidłowo a życie mu się zawaliło.Daniel tez wylądował w jaskini lwa bo dokonał prawidłowego wyboru .Józef też wylądował w studni a potem jako niewolnik...potem zdecydował mądrze aby oprzeć się zalotom i za to wylądował w celi...takich przykładów jest wiele a w dzisiejszych czasach kiedy panem tej ziemi jest szatan to tylko ufność Bogu może sprawić,że rozpoznamy w naszym życiu drogę Boga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
latarnik
zadomowiony



Dołączył: 25 Sie 2014
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:20, 24 Paź 2014    Temat postu:

Kaspir napisał:
Kontynuując nasza prywatną rozmowę o miłości do Boga jak i drugiej osoby po prostu do ludzi musimy rozpatrzeć samą że tak powiem definicje miłości, czy jest ona bezinteresowna wynikająca z nas samych czy ma ona pewne źródło , otóż ( jeśli można ) Agnieszko każda miłość z czegoś wynika ona nie jest samoistnym bytem, zjawiskiem czy uniesieniem, zapytam może przewrotnie dlaczego kochasz Boga? Z czego to wynika? Czy masz na to odpowiedź? podpowiem tylko Boga kochasz bo jest dobry wyrozumiały a nie dlatego ze jest Bogiem ,podobnie jest z miłością do ludzi tyle tylko że definicja ludzi jest bardzo pojemna mieszcząca w sobie również zbrodniarzy dzieciobójców co do których osobiście miłością nie pałam wprost przeciwnie nie mam daru wspaniałomyślności zatem mówmy o miłości do drugiej osoby, dlaczego obdarzamy miłością druga osobę? Bo jesteśmy wspaniałomyślni? A może mamy w sobie Boski dar? Raczej nie ,powiedziałbym że nie kocha się za nic ,nie sądzę aby można było kochać drugiego człowieka za to ze jest człowiekiem upfff, to raczej mnie przerasta, owszem często nazywamy nasz stan miłością do ludzi upadłych ale czy nie jest to raczej współczucie? politowanie? może tylko zrozumienie? swoją Żonę pokochałem bo (wydawało mi się ) bo była wspaniała , no może miłość w stylu słowika ustąpiła ale pozostał sens, no ale my nie o takiej miłości (przepraszam) wybacz Agnieszko że moim stary wzorem zadedykuje pewną piękną piosenkę Anny Wyszkoni nawiązującą do naszej rozmowy która potwierdza moje zdanie ze nie ma miłości bezinteresowniej ,podałem ją od pewnego ważnego momentu proszę wysłuchaj jej .

https://www.youtube.com/watch?v=yfCWiTgkZUQ&feature=player_detailpage#t=47
Pozdrawiam


Łukasz ...może ja Ci odpowiem....
Mylisz słowa "Kochanie" z "Miłowaniem" ..między nimi jest taka sama różnica jak między "intelektem" a "mądrością" .Kochanie to pożądanie,zauroczenie,chemia,rozkosz,uniesienie,euforia,,bliskość,itd czyli wszystko co podrabia miłość ale jest na bazie euforii świata i przemija a Miłość to Bóg i jeżeli ktoś Miłuje to jakby Bóg Miłował tak samo jak powiedział Jezus ,że Bóg czynił cuda,który był w Jezusie .To samo ma się z Intelektem i mądrością ...czyli intelekt pochodzi ze ,świata i chce wygrywać rozmowy ,użytkować wiadomości ,intelekt to wiedza a mądrość to nauka rozumnego wykorzystywania wiedzy i pochodzi od Boga i dąży do jedności i Miłości


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna -> Na każdy inny temat Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 6 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin