Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna www.wiarabiblijna.fora.pl
FORUM BIBLIJNE
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Takie sobie przemyślenia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna -> Na każdy inny temat
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2231
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:25, 02 Gru 2014    Temat postu:

No już lepiej , chyba strzelę browarka małżonka jak słyszę miarowo oddycha a to znaczy ze chata moja, wiesz od czasu do czasu coś tu napiszę, aby nie było tak sztywno napisałem kolejny tekst oto on,dodam ze prowadzę też bloga

Przypadkowo kupując papierosy zauważyłem w kiosku gazetę ND , na pierwszej stronie wyraźny tytuł o czym będzie tym razem ,i tu lekki szok tytuł aż krzyczał swoim wyrazem OKULTYZM W SZKOLE Do jakich absurdów w imieniu kościoła posunie się ten hochsztapler? Jakim prawem wyznanie religijne wpływa na świecki system nauczania? Czy nie wystarczy ze podpisano haniebny konkordat? Czy nie wystarczy że w świeckim parlamencie wisi krucyfiks jako symbol poddaństwa innemu państwu? Czy nie wystarczy że podstępnie wprowadzono do szkół religię i zaczęto za państwowe pieniądze indoktrynować młodzież i nastawiać przeciwko państwu które jako pokorny baranek za to płaci? Nie to nie wystarczy, zaborczy i ekspansywny kościół chce więcej i więcej. Teraz zajęto się rzekomym okultyzmem ciekawe kiedy zajmą się fizyką czy geografią aby dowieść że polska od zawsze była częścią Watykanu, a to czego uczono nas to komunistyczno żydowskie przekłamania i fałszerstwa. Tak się jednak składa że okultyzm i ezoteryka były obecne w polskiej szkole od dawna, nawet komuna tego nie zlikwidowała. Przecież już od pierwszych klas dzieci spotykały się np. z krasnoludkami, potem jakaś dziwne przygody pana Kleksa i jego podopiecznych, w starszych klasach świtezianki czy Goplana. Licealiści mieli do czynienia ze starosłowiańskim obrzędem dziadów, z wywoływaniem duchów, a o Mistrzu i Małgorzacie" nawet strach mówić tam to się dopiero działo. Czyżby szanowny pan Rydzyk spółka tego nie dostrzegali? W katolickim liście sekciarskiego Episkopatu watykańskiego pt. „O zagrożeniach naszej wiary” biskupi “tej ich wiary” przestrzegają przed wróżkami, jasnowidzami, szamanami, magami i innymi formami praktyk tajemnych, mistycznych, magicznych, ezoterycznych. Jest jednak coś, o czym hierarchowie watykańskiej ludobójczej inkwizycji pamiętać nie chcą i nawet historycy wspominają o tym rzadko. Chodzi o to, iż przez jakiś czas, począwszy od XVI wieku, nasz kraj uznawany był za lokalne silne centrum nauk tajemnych, do którego tłumnie zjeżdżali najwięksi europejscy magowie, okultyści, alchemicy i nekromanci, nie musząc obawiać się prześladowań ani bandyckich ataków podłości katolickiej inkwizycji . Księża katoliccy w swej obłudnej herezji rodem z Izraela grzmią z ambon, że okultyzm i magia to rzekomo szatańskie sidła, a zapominają, że cały Stary i Nowy testament opiera się na czarach, urokach i klątwach żydowskich. Wygląda tak, jakby żydowska magia była dobra nawet jak zabija całe narody, a wszelka inna magia zła, nawet jak ratuje życie i zdrowie przywraca. Tak jest wedle zakutych rzymskich łbów zwanych teologami, kardynałami i papieżami (przepraszam poniosło mnie trochę, dalej będzie spokojnie) Czy jednak wiarę katolicką można uznać za wiarę naszych przodków Piastów i kołodziei ? nie, to wiara podstępnie i siłą narzucona nam przez cwanych i zorganizowanych Watykańczyków . Kościół katolicki w szczególności niszczył dosłownie wszystko co słowiańskie, ale lud się nie dał i zmusił do inkorporacji do kalendarza liturgicznego pewnych tradycyjnych świąt słowiańskich, jak Zielone Świątki czy Śmigus Dyngus. Tyle że to za mało, a my zostaliśmy narodem bez historii, który nie wie, że kościoły Piotra i Pawła to dawne słowiańskie sanktuaria świętych braci Lelum i Polelum bestialsko zrabowane nam Słowianom. Ukradzione, zrabowane przez morderczo zakute tępe łby papieskie z Rzymu, którym ktoś chciał się politycznie podlizać. Czy to nie paradoks, że w szkołach zapomina się uczyć słowiańskich dziejów i wiary oraz magii naszych przodków? Zatem dlaczego teraz taka chryja o coś co było zawsze? Ano o to aby zaznaczyć własną ważność i siłę bo wartości w tym żadnej .
No to wyplułem z siebie to co mnie zabolało , a myślałem ze już nic nie napisze, ale muszę Was pocieszyć się dam Wam od siebie odpocząć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Axanna
Obywatel forum



Dołączył: 30 Kwi 2014
Posty: 2330
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: United Kingdom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:40, 02 Gru 2014    Temat postu:

Ladny avatar, Kaspir Smile

Co do artykulu, to ja tam sie zgadzam, szkola ma sie zajmowac swieckim nauczaniem, zas religia ma byc w balwichwalniach czy gdzie tam kto sobie zyczy, a nie w szkole.

Nie dawaj nam odpoczywac Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2231
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:41, 03 Gru 2014    Temat postu:

Wygodna pozycja Axanno a kiedy ja odpocznę? no ale jak już jestem to i napisać warto.
Trochę zawadzę o społeczna naukę KK naukę wieloaspektową , nie ma tak w zasadzie dziedzin które kościół by nie tknął .Dogmaty w które wierzyć musi każdy wierny nie tylko zresztą członek wspólnoty KK ,niestety często wiara niezupełnie współgra z logiką, jest też pewna bariera gdzie kończy się wiara a zaczyna się nauka ,zatem czy wiara ustąpi nauce czy nauka ugnie się przed dogmatami . Jednym z takich dogmatów jest biblijna opowieść o Adamie i Ewie czyli o początku wszystkiego Trochę mnie to dziwi gdyż każdego naukowca obowiązuje pewien obiektywizm badań nie oparty na religijnych dogmatach , każdego naukowca obowiązuje dociekanie, sprawdzenie wszystkich alternatyw wtedy dopiero wyniki badań będą prawdziwe, przyjęcie z góry założonej tezy na NIE nie jest zbytnio z nauką powiązane Jako że jestem z wykształcenia technicznym zasklepiłem się w tym co wbito mi do czaszki na studiach i to mi wystarczy, chyba jestem mało ambitny aby dociekać czegoś więcej, badań naukowych nie prowadzę bo i po co , tak na marginesie jestem inż. budownictwa, ale przejdźmy do meritum. Wielki wybuch i ewolucja zawsze były przez kościół katolicki negowane i odrzucane jako nie pasujące do dogmatu Adama i Ewy, przez co kościół coraz bardziej odstawał od rzeczywistości od ustaleń naukowych od badań a może nawet od logiki, poza tym takie stanowisko było co najmniej dziwne zaprzeczało bowiem możliwościom i zamiarom samego Boga , bo któż zna zamiary stwórcy? A może wielki wybuch i ewolucja były pewnym elementem tej skomplikowanej układanki? No i stało się światło i nastał dzień Pod koniec października papież Franciszek zabrał głos na koniec sesji Papieskiej Akademii Nauk, która obradowała w Watykanie. Akademia jest towarzystwem naukowym, która skupia naukowców powoływanych przez papieża. Pracują m.in. nad moralnymi zasadami w takich sprawach jak np. GMO czy sztuczna inteligencja. W poniedziałek rozmawiali o ewolucji pojęcia natury. Do tego tematu nawiązał papież. Franciszek przywołał dwie teorie naukowe, które opisują ewolucję wszechświata, a także organizmów na Ziemi. Jak mówił, obie są zgodne z prawdą o Bogu. Wielki Wybuch umieszczany dziś u początku świata nie zaprzecza Bożej interwencji stwórczej, ale jej wymaga. Ewolucja natury nie jest przeciwna pojęciu stworzenia, bo zakłada stworzenie bytów ulegających ewolucji mówił papież. czyż w takim stanowisku nie ma czegoś rewolucyjnego? Mało tego Papież Franciszek opisywał Boga jako stworzyciela, który jest stale obecny w naturze. Wyznacza prawa rozwoju natury, dając jej jednocześnie autonomię. Na pytanie dlaczego dopiero teraz kościół katolicki doszedł do takich
wniosków odpowiedź jest jedna, dalej nie dało się wciskać kitu o Ewie i jabłku , czy naukowców nie zastanawia takie zdania kościoła? Papież Franciszek swoimi słowami w pewnym stopniu położył kres rozważaniom na temat pseudonaukowych hipotez, takich jak kreacjonizm czy Inteligentny Projekt. Ciekawe stanowisko , problem jednak pojawi się w tym jak zrewolucjonizować katechetów i księży zasklepionych w swojej wizji raju, Adamie Ewie i jabłku Lobo. Nie da się w nieskończoność ciągnąć opowieści o Adamie i Ewie oraz ich trzech synów, wątpliwości powstały już w okresie oświecenia ,dla uspokojenia dociekliwości owieczek domalowano córki Adama i Ewy na których temat biblia milczy jak zaklęta , przyjmując ze w według Kościoła katolickiego kobieta jest przedmiotem na co są dowody w postaci opinii świętych mężów to i tak powstaliśmy ze związku kazirodczego, związku który zaakceptował Bóg który obecnie ustami kapłanów ten związek karze otchłanią . Związek kazirodczy we współczesnym cywilizowanym świecie jest zawarty w KK , zatem przekonania religijne nie mogą burzyć porządku prawnego państwa na terenie którego te przekonania są kultywowane , zauważył to światły Franciszek no i takim zawoalowanym immelmannem podjął próbę aby się z tego wycofać. Tak na marginesie Biblia nie wspomina ani słowem od i do kiedy istniał raj , nie wiem od kiedy hipotetycznie raj istniał , jednak logika podpowiada mi że koniec raju według naszej szerokości geograficznej istniał co najwyżej do końca września , bowiem w październiku trudno o jabłka na drzewie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2231
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:46, 04 Gru 2014    Temat postu:

Im więcej propagandowego szumu wokół wojska tym bardziej postępuje degrengolada w naszych "Siłach Zbrojnych". Obserwuję nieudacznika jakim okazał się min.Siemoniak. A sprawiał wrażenie rozsądnego polityka. Te jego koncepcje potrząsania szabelką , sprawianie wrażenia że jesteśmy w temacie "wojska" czymś ważnym, co okazało się blefem. Nie odnoszę się już do szumnej koncepcji przenoszenia jednostek na wschód kraju, okazało się to niewykonalną bzdurą. Kwestia dozbrojenia naszego wojska ...jak zwykle prawda jest odległa od szumnych zapowiedzi. Tylko o tym cisza. Kompletne fiasko Narodowych Sił Rezerwy, teraz kolejna koncepcja wojsk terytorialnych na szczeblu województw, zapewne też nieudana. Skoro jest pustka w tej kwestii ...to powstają oddolne inicjatywy sił samoobrony tworzonych przez "ruch strzelecki", taka zabawa w wojsko mająca nie wiele wspólnego z faktycznym podniesieniem gotowości bojowej do obrony granic. A teraz trochę informacji od strony tzw. "kuchni wojskowej" Ciekawy jestem jak będą bawić się w wojnę współcześni nasi sztabowcy. To dopiero będzie gimnastyka umysłowa . Rzecz w tym....kiedyś w niesłusznych minionych czasach ,gry wojenne , ćwiczenia sztabowe czy też ćwiczenia z wojskami zawierały pewne tło taktyczne. Przyjmowano założenie że pogarszająca się sytuacja polityczna doprowadza do tego że "niebiescy"(równie kolor na mapie) czyli NATO pierwsi naruszają nasze granice, my z kolei czyli "czerwoni" przechodzimy do obrony aby wyjść z kontratakiem odpierając przeciwnika , a potem mieliśmy iść na zachód ....jak daleko ? To zależało od aktualnej doktryny. Ale nie w tym rzecz. W takich ćwiczeniach przesuwano na mapie jednostki wojskowe które faktycznie stacjonowały tam gdzie realnie były i jednostki realnie istniejące. Równie realnie odwzorowywano stan sił zbrojnych "niebieskich". W tych wszystkich działaniach na mapach współdziałaliśmy w ramach Układu Warszawskiego, razem z nami "szły do boju" jednostki rosyjskie. Ten element nie podlegał żadnej dyskusji, było oczywiste że w realu tak by było.
A jak dzisiaj......dziś jak słyszę w ćwiczeniach już nie nazywa się potencjalnego przeciwnika wymyślną nazwą, a ma się mówić wprost, przeciwnikiem są wojska federacji rosyjskiej. A teraz sedno sprawy;
Ile trzeba mieć wyobraźni w układaniu planu ćwiczeń kiedy do przyjętego założenia należy przyporządkować nasze siły zbrojne i siły potencjalnego przeciwnika jakim są wojska Federacji Rosyjskiej.W pierwszym etapie dysproporcja porażająca. Do tego należy dodać wątpliwe wsparcie ze strony NATO, przynajmniej w tej pierwszej decydującej fazie. Naprawdę należy mieć dużą wyobraźnię aby bawić się w takie gry.
W niesłusznych czasach takiej grze sztabowej towarzyszyły realne ruchy wojsk na poligony czy też ćwiczenia poligonowe pułków, dywizji itp. Dziś ta realna podgrywka będzie ograniczać się do plutonów, kompanii , czy baterii, bądź przelotu pary samolotów. Czy nie szkoda pieniędzy na takie zabawy? Duży, bardzo duży poziom abstrakcji w grach sztabowych , niewielki efekt szkoleniowy poddziałów na poligonie...to wszystko jest ,będzie gra pozorów.
Tak to ja widzę. Czarno widzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2231
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:02, 14 Gru 2014    Temat postu:

Minęła właśnie kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego, wydarzenia które podzieliło polaków i dzieli do dziś ,.
Wprowadzenie stanu wojennego budzi kontrowersje czy był on koniecznością czy był on obroną pozycji zdobytych przez ówczesne władze myślę że stan wojenny i tak to określają historycy tamtego okresu był jedyną możliwością uchronienia narodu przed tragedią jakiej doznała Jugosławia i jakiej doznaje obecnie Ukraina.

Zawłaszczenie daty tego wydarzenia przez prawicę Kaczyńskiego dla potrzeb politycznych jest ohydne i zarazem podłe , obecność biskupów Polskich w tzw komitecie obchodów tej rocznicy którą jak wspomniałem wykorzystano dla celów politycznych jest zaprzeczeniem postanowień konkordatu , w sposób jaskrawy i czytelny KrK wpływa na politykę państwa, nie od rzeczy trzeba tu wspomnieć o słowach prof. Hartmana który wyraźnie pokreślił iż podpisany konkordat zabrania biskupom zajmowania pozycji politycznej ,niestety narzucana nam podstępnie rozpasana czarna władza nieliczy się ani z zapisami dokumentu ani z opinią zdecydowanej części tego narodu .

Wspominając stan wojenny nie sposób pominąć jego autora ,człowieka który wziął na siebie całą odpowiedzialność ,tym człowiekiem był nieżyjący już Generał Wojciech Jaruzelski który był rzadkością i jako człowiek, i jako polityk. Przenikliwością obezwładniał rozmówców. Okazywał lojalność wobec lojalnych ze szkodą własną.
.Był niespodzianką dla wszystkich, którzy stykali się z Nim osobiście, a pamiętali jako sztywniaka z plenów PZPR, defilad, przemówień – jednym słowem z telewizora. Mniemał bowiem, że nosiciel godności powinien przypominać drzewiec od sztandaru. Miał też wady: mówił zbyt rozwlekle, słuchał innych nazbyt potulnie i za długo, podejmował decyzje dopiero gdy dojrzały, z opóźnieniem. Powiem ostrożnie, że Jaruzelskiego uważam za jednego z największych polskich polityków, ale naprawdę On przerastał wszystkich: Stanisława Augusta, Wielopolskiego, Piłsudskiego. Owszem, Marszałek odparł bolszewików, a Generał się o nich oparł. Obaj dla kraju zrobili, co w ich było w ich mocy . Jednakże mając władzę, Piłsudski ewoluował od demokraty do autokraty. Polityczna droga Generała Jaruzelskiego biegła przeciwstawnie.

Nacjonalistyczna prawica, alias zaplute karły reakcji, potomkowie fanatyka Niewiadomskiego twierdzą, że Jaruzelski był zbrodniarzem, bo wprowadził stan wojenny. Sam Generał nazywał go mniejszym złem. Nie zgadzam się ze skromnością skrytą za tą samooceną.
Co miał zrobić przywódca państwa u progu zimy 1981 r.? Nic nie robić, a czekać, co się zdarzy? Miał przeciw sobie 9 milionów zrewoltowanych solidaruchów zbuntowanych przeciw PRL, ale także przeciwko im przewodzącym umiarkowanym politykom. Miał pół miliona uzbrojonych zwolenników lub beneficjantów PRL, licząc wojsko i inne formacje zbrojne, milicję, SB, których świerzbiły palce. Miał wojska radzieckie wewnątrz Polski i wokół wszystkich jej granic. Miał na karku doktrynę Breżniewa mówiącą, że z radzieckiego obozu nie ma drzwi z napisem „wyjście”. Nie mógł oddać władzy, bo był do niej wszechstronnie przykuty. Czyż powinien był czekać, kto pierwszy zacznie strzelać, a kto rżnąć? Na ówczesną Polskę patrzeć należy przez pryzmat Ukrainy, Bałkanów, Bliskiego Wschodu. A też marzeń Europy Zachodniej i USA z lat 80. o tym, żeby „komunizm” dogorywał spokojnie. Natomiast o dramacie w kopalni Wujek niechaj idioci opowiedzą np. w Iraku albo Syrii. Tam na pewno docenią jego wielki wymiar.
Drugim z kolei czynem świadczącym o politycznej wielkości Wojciecha Jaruzelskiego była próba wprowadzenia kapitalizmu do socjalizmu, czyli reformy Wilczka–Rakowskiego. W istocie stanowiły one już zmianę ustroju bez usuwania jego politycznych dekoracji. Te jednakże spóźnione i niekonsekwentne próby grzebania realnego socjalizmu przez jego własny kondukt pogrzebowy miały w konsekwencji doniosłe znaczenie. Przy Okrągłym Stole usiadły strony nieodległe już od siebie pod względem celów, rozumiejące wzajemnie swój język. Porozumienie to stanowiło nie tylko dziejową konieczność. Przy wszystkich sporach ono już dojrzało pod względem politycznym i programowym. A z czerwonej strony nie natrafiło na ideologiczne opory. Generał Jaruzelski z opóźnieniem, ale wciąż w porę wyciągnął wnioski z historycznej przegranej realnego socjalizmu.
Wreszcie Jaruzelski przyjął prezydenturę RP/PRL, a to, jak ją sprawował, świadczy o niezwykłym kalibrze tego męża stanu. Żaden inny przywódca w XX wieku tak się nie zachował: mając dużą konstytucyjną władzę, nie korzystał z niej. Stał się doradcą i notariuszem premiera Mazowieckiego. Chronił i aprobował tworzenie zachodniego modelu demokracji oraz kapitalizmu. Nie miał i mieć nie mógł w tym żadnej rachuby własnej. Na urzędzie spokojnie cierpiał upokorzenia. Odszedł dobrowolnie i cicho, z chwilą gdy przestał być nowej władzy potrzebny jako parasol ochronny. Jakiż inny polityk rezygnował ze wszelkich ambicji i uznawał swoją zbędność?

Przez następcę pożegnany został po chamsku. Tak i teraz jest żegnany przez niedorżniętą watahę, mówiąc słowami Sikorskiego.
Nad komuchem, który już dawno temu zrobił swoje i odszedł, nie pochylą się współczesne sztandary. Dla Komorowskiego i Tuska śmierć Jaruzelskiego to ani radość, ani żal, tylko kłopot, przez który trzeba się prześlizgnąć bez nadmiernych strat wizerunkowych. Wielki jest żal tylko tych, którzy Go znali i wspomagali. Płakać powinna Polska, ale jest za głupia na to, żeby włożyć żałobę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2231
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:02, 17 Gru 2014    Temat postu:

Może tym razem o czymś nieco innym może nawet nie wszystkich tym zainteresuję niemniej jednak są tu mężczyźni więc zgodnie z męską dociekliwością trochę o wojowaniu, dodam że temat militarny zawsze mnie interesował , może wynika to z mojego technicznego wykształcenia ale do rzeczy Ostatnio temat tarczy antyrakietowej zajmuje nasze media. O tym jak często jest daleko od teoretycznych założeń do praktyki niech posłuży historia lansowanej przed laty Gwiezdnej Wojny. Podobnie ze skutecznością na globalną skalę może być tarczą antyrakietową. Żelazna kopuła w Izraelu jest skuteczną ale w wymiarze taktycznym. Tarcza antyrakietowa o której mówimy to strategiczny wymiar pola działań.
Wojny gwiezdne . Regan w 1983 r ogłosił nadejście nowej ery rozwoju amerykańskiej broni. Broni która miała dać zdecydowana przewagę amerykanom w ewentualnym starciu z radzieckimi balistycznymi rakietami balistycznymi. Było to złudne , wiara na wyrost. Amerykanie mieli nadwyżkę budżetową i gdzieś te pieniądze należało „utopić”. Wojskowi bardzo chętnie sięgnęli po miliardy dolarów. Na czym istota wojen gwiezdnych (SDI Strategic Devense Initiative) miała polegać?
Otóż Amerykanie założyli umieszczenie w przestrzeni kosmicznej szeregu geostacjonarych satelitów z czujnikami mającymi wykryć start rosyjskich rakiet balistycznych , czy to z naziemnych wyrzutni , czy też z okrętów podwodnych. Jak po zlokalizowaniu miano niszczyć rakiety balistyczne? Niszczyć najlepiej we wstępnej fazie lotu gdy jeszcze głowica nie została oddzielona od reszty i nie podzieliła się na szereg głowic, a rakieta stanowi jeden komponent.
Zamierzano wykorzystać nową broń jaką był laser rentgenowski. Wiązka lasera rentgenowskiego porusza się z prędkością światła a więc jest stosunkowo dużo czasu na zniszczenie , w porównaniu z prędkością wiązki laserowej szybkość rakiety to nieporównywalnie mała.
A więc gdyby wykryty został start radzieckiej rakiety balistycznej potężny strumień wiązek cząstek elementarnych za pomocą umieszczonych w przestrzeni luster skierowany zostałby na zniszczenie wrogiej rakiety.
Uzupełnieniem tego miały być superdziała rozmieszczone na Ziemi. Miały one strzelać super szybkimi niewielkimi samonaprowadzającymi się pociskami . Wystarczy wspomnieć że zakładano wystrzeliwanie takich niewielkich pocisków z częstotliwością kilkudziesięciu wystrzałów na sekundę, jednocześnie prędkość pocisku wynosiłaby ok. 11 km/sec.
Wszystko miałoby racje bytu gdyby nie jeden problem…energia. Takie działo nie mogło wystrzeliwać pociski „napędzane prochem”. Tu energia napędzającą musiała być energią pola elektromagnetycznego . Moc potrzebna do zasilania takiego działa to ok.2, 5 gigawata.
Utrzymanie w gotowości bojowej tak wielkich źródeł zasilania stanowiło nie lada problem.
Ponadto problem energetyczny także występował w przestrzeni kosmicznej . Tam potrzebna była energia do zainicjowania działania lasera rentgenowskiego. Założono że laser będzie wyzwalany na satelicie poprzez kontrolowaną eksplozję ładunku nuklearnego na pokładzie satelity. Oczywiście satelita ulega zniszczeniu ale wyzwolona energia w postaci potężnego promieniowania , poprzez szereg zwierciadeł kierowana będzie do rażenia wrogiej rakiety.
A więc zarówno w przestrzeni kosmicznej jak i na Ziemi istotną przeszkodą w realizacji projektu Wojen Gwiezdnych był brak odpowiednich źródeł energii.
Zaczęto poszukiwać….nie do końca się to udało.
A wystarczyło zburzyć mur berliński i problem stał się nieaktualnym.
Wniosek …szukajmy na początek rozwiązań politycznych zanim zaczniemy kuć miecze.
Kwestia poszukiwania efektywnych źródeł energii stała się w pewnym momencie sprawą kluczową . Nie można było ani w kosmosie , ani na Ziemi utrzymywać w pełnej gotowości olbrzymich zasobów energii. Każde źródło energii wymaga zawsze jakiegoś rodzaju paliwa.
Może to być tradycyjne chemiczne spalanie surowców, można pozyskiwać energię z przemiany jądrowej , kiedy to dokonując przemiany ciężkich jąder nietrwałych pierwiastków w trwałe stabilne i lżejsze pierwiastki , pozostała materia zostaje zamieniona w energię zgodnie z E=mc^2. Te formy przemiany energii są nam znane. Mają one jeden istotny mankament .W procesie przemiany , procesie dosyć skomplikowanym , pozostają „resztki” ; popiół , odpady radioaktywne , gazy spalinowe. Ponadto efektywność , inaczej mówiąc sprawność takiej wymiany jest niska.” O wiele więcej wkładamy niż wyjmujemy”.
Dla potrzeb wojen gwiezdnych były to nieefektywne źródła energii. Nauka wskazała nowy ciekawy kierunek. Otóż istnieje idealne , bezstratne, czyste źródło pozyskania nieograniczonej energii. Anihilacja cząstek materii i antymaterii.
Właśnie w CERN zajmowano się m.in. wytwarzaniem cząstek antymaterii , konkretnie antyprotonów. Amerykanie z sobie właściwym rozmachem przystąpili do budowy własnego akceleratora, oczywiście większego , lepszego. Pokusa była. Pieniądze też. Czegóż więcej. Niestety czas jeszcze nie nastąpił.
Wytworzenie cząstek antymaterii – antyprotonu jest bardzo trudne , powstają one niejako przy okazji i bardzo rzadko. Wystarczy wspomnieć że W CERN roczna produkcja „antyprotonów” które anihilując z protonami wyzwoliłyby energię potrzebną na zapalenie 100 watowej żarówki na czas 3 sec. Ilość włożonej energii w uzyskanie tych antyprotonów była olbrzymia . Sprawność takiego układu to 0.000 00001 % . Nie opłaca się w ogóle wyjmować, nie ma czego. Sposób magazynowania jest kłopotliwym , ale nie niemożliwym, w odpowiednim polu elektrycznym dałoby się utrzymać cząstki antymaterii. Większym problemem jest co innego. Efekt Leidenfrosta. Krótko;
Gdy kropla wody pada na gorącą blachę , w zależności od temperatury albo szybko wyparowuje , albo przez jakiś czas toczy się w otulinie izolującej pary wodnej . W pewnej temperaturze i czasie otoczka z pary przestaje być warstwą izolującą i kropla wybucha. Nie wykluczonym jest że podobne zjawisko miałoby miejsce przy przechowywaniu lub anihilacji materii i antymaterii. A więc nie jest to wszystko takie w praktycznym zastosowaniu proste. A wszystko tak się dobrze zapowiadało.
Po co to piszę? Otóż moim zdaniem pewne informacje o supernowoczesnych broniach podawane są wycinkowo z uwagi na zapotrzebowanie uzasadnienia pewnych decyzji politycznych. Drobny przykład , kiedyś z zachwytem , wieszczono tryumf karabinów laserowych ..no i co? NIC.
Wcale to nie oznacza że nie ma racji powiedzenie ;”Temu kto puka będzie kiedyś otworzone” . Ale zawsze w cenie jest zdrowy rozsądek a tego zdrowego rozsądku nie widać .Szczególnie w otwartym temacie tarczy antyrakietowej, gdy słyszę dziennikarzy rozważających czy jedna bateria „Patriotów” nam wystarczy. ?
Kompletny brak znajomości rzeczy. Jedna bateria „Patriotów” może bronić Pałacu Prezydenta. Dla stworzenia sensownego systemu obrony Polski potrzebne jest 10-15 dywizjonów rakiet „Patriot”
„Miarą znajomości rzeczy jest stopień wątpliwości”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2231
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:48, 21 Gru 2014    Temat postu:

Koniec roku zawsze nastraja refleksyjnie czego dokonaliśmy co zrobiliśmy źle co możemy w przyszłym roku zmienić, refleksyjnie patrzymy też na rzeczywistość a rzeczywistość kreuje polityka Czas transformacji ustrojowej wywołał pewną polaryzację społeczną Obecnie dochodzi do tego zawłaszczenie historii przez prawicę. z jednej strony wysławia się pod niebiosa Żołnierzy Wyklętych, czyli – na ogół – przedwojennych faszystów i antysemitów z licznymi zbrodniami wojennymi na koncie. z drugiej – przemilcza się choćby to, że większość powstańców warszawskich była socjalistami, walczyła nie tylko przeciw Niemcom, ale o demokratyczną, równościową Polskę. Przedwojenną dyktaturą gardzili. Wystarczy przeczytać "Kamienie na szaniec". Na szczęście udało się jej przekonać Polaków, że najważniejsze w polityce są kwestie kulturowe. Najważniejsze, żeby dwóch pedałów nie mogło się pobrać, a kobieta – przerwać ciąży. Przybiera to czasem karykaturalne formy. Taka "Fronda", na przykład, nie zajmuje się już właściwie niczym poza gejami. Totalna, seksualna obsesja. Zogniskowali spór wokół spraw obyczajowych, odwracając uwagę wyborców od tego, co najważniejsze – gospodarki. Tu wszyscy udają, że "nie ma alternatywy" dla polityki cięcia kosztów i umów śmieciowych. Na początku lat 90. działał słusznie dziś zapomniany polityk Henryk Goryszewski. Powiedział kiedyś, że to nieważne, czy w Polsce będzie wolność słowa i dobrobyt. Ważne, żeby Polska była katolicka. Wtedy wszyscy się z tego śmiali. Dziś jakoś nie umiem się śmiać. Prawica skutecznie zadbała o symboliczną podstawę swoich rządów. Lekcje religii, polityka historyczna… Wychowuje sobie wyborców od najmłodszych lat – właśnie widać pierwsze efekty indoktrynowania młodzieży Janem Pawłem II i Żołnierzami Wyklętymi. To świetnie przemyślana strategia. Dziś nie da się już udawać, że Kościół nie jest cyniczną korporacją, z bogatą historią seksualnych i finansowych skandali na koncie. Receptą na utrzymanie wpływów wśród młodzieży jest lansowanie polskiego papieża, który w Polsce zawsze wyjęty był spod krytyki. Kościół zostaje utożsamiony z Ojcem Świętym i spadek zaufania powstrzymany. Inna nieco kwestią niezrozumiała proislamskość naszej współczesnej lewicy, niezrozumiałe dla mnie jest stanowisko lewicy wobec konflikty blisko wschodniego , według mnie lewica i w ogóle Polaka polityka zagraniczna powinna zachować neutralność i nie opowiadać się za żądaną ze stron nie popierać Palestyny tak jakby Hamas nie miał nic na sumieniu, a państwa arabskie nie miały zamiaru zepchnąć Izraela do morza, do tego islam jest absolutnie sprzeczny z podstawowymi ideami lewicy – wolnością słowa, równouprawnieniem kobiet i mniejszości seksualnych, wrażliwością społeczną. Jak wygląda pod tym względem rzeczywistość krajów islamskich, dobrze wiemy. Kwestia Ukrainy jest jej wewnętrznych zawiłych problemów zajmujemy się bardziej niż sami Ukraińcy z państwami zachodnimi włącznie , wynika to z modnej i prawicowo lansowanej rusofobii a nawet nienawiści wszystkiego co Rosyjskie , nie jest to polityka pragmatyczna raczej nastawiona na doraźne korzyści wobec przede wszystkim Buraka Obamy gdyż Europa a szczególnie Niemcy myślą propaństwowo i progospodarczo . Na politykę wewnętrzną nastawioną na korzyść współrodaków nasi politycy nie mają czasy a może konceptu zatem rodaku w tym tempie za lat niedługich w święta raczyć się będziemy bigosem i kaszanką , pozostaje jednak nutka optymizmu , Tusk jest wysoko Kopacz postawiła diagnozę i zaczęła naszą reanimację czy przeżyjemy okaże się w niedalekiej przyszłości w każdym bądź razie wielu przezornych Polaków zainwestowało w porządną kwaterę , na szczęście mamy też i Jarosława który wbrew naszej woli chce nas zbawić .
On zbawi wszystkich. działają prochy.
Zbawi on miasta i zbawi wiochy,
Zbawi miasteczka i zbawi sioła,
Bo Jarek wszystkich pozbawiać zdoła!
Zbawi on młodych i zbawi starych,
Bo do zbawiania nie brak mu pary,
Zbawi blondynki i zbawi rude,
Zbawi z nadwagą i zbawi chude!
Zbawi katoli, zbawi kiboli,
Zbawi studentów tych od pornoli,
Zbawi on łysych i zbawi z brodą,
Zbawi paskudne i te z urodą!
Zbawi on córki i zbawi synów,
Zbawi kuzynki, zbawi kuzynów,
Zbawi on wujków, zbawi wujenki,
Gdy tylko znajdzie swoje spodenki!
Zmiany wprowadzi, błędy naprawi,
Samego siebie on także zbawi.
Bo to jest zbawca! Kompletnie zbawia!
I ponad wszystko zbawianie stawia


I tym optymistycznym akcentem kończę ten przydługawy monolog .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna -> Na każdy inny temat Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin